czwartek, 18 lutego 2016

"Od dzieciństwa na wieki" - Part 7

*Kilka godzin później*

- Pan Maciek?
- Tak, to ja.
- Pani Natalia chce się z panem zobaczyć.
- Dobrze już idę.
Chłopak ostrożnie otworzył drzwi do sali dziewczyny. Leżała na łóżku i patrzyła w okno. Bał się, że dowie się teraz czegoś, co zmieni jego życie na zawsze…
- Natalia, chciałaś mnie widzieć.
- Siadaj tutaj obok mnie – poklepała ręką kawałek wolnego miejsca na swoim łóżku.
- Chcesz mi powiedzieć co się stało? Właściwie co się dzieje.
- Miałam ponowione badania. I nie wykryto żadnej ilości komórek rakowych…
Maciek zaniemówił. Nie wiedział co ma myśleć. Czy to może być prawda, że jego najukochańsza przyjaciółka jest zdrowa? Przecież lekarze sami powiedzieli, że zostało jej niewiele czasu… To przecież nie możliwe!
- Ale… Jak to? Czy to możliwe?
- Nie. Doktor powiedział, że muszą zrobić jeszcze szereg badań ale wszystko wskazuje na to, że jestem zdrowa. To jakiś cud.
- Nie wiem komu mam za to dziękować ale chciałbym to zrobić jak najszybciej – chłopak uśmiechną się lekko w stronę dziewczyny.
- Myślę, że na dobry początek zacznij od siebie.
- Jak to? Przecież ja nic takiego nie zrobiłem!
- Oczywiście, że tak. Byłeś przy mnie przez wszystkie lata mojej choroby, wspierałeś mnie i dbałeś o mnie. Należą ci się ogromne podziękowania.
Dziewczyna mówiąc to lekko łkała. Cieszyła się, że ma szanse wyzdrowieć. Jednocześnie była pewna, że to tylko dzięki wsparciu przyjaciela się udało. Wtedy w szpitalnym ogrodzie zrozumiała, że potrzebowała właśnie jego. Jej życie od dziecięcych lat było wypełnione samotnością i tęsknotą za rodziną. Dlatego los zesłał jej właśnie Maćka – żeby już nigdy nie była sama.
Chłopak ją objął. Czułym pocałunkiem w czoło chciał zapewnić, że nigdy jej nie zostawi i zawsze będzie przy niej. W te dobre i złe dni. Będzie się z nią cieszyć i płakać jeśli będzie taka potrzeba. W tej chwili przypomniał mu się dzień, w którym poznał Natalię. Miał wtedy dziewięć lat ale patrząc na nią poczuł jakiś specyficzne przywiązanie. Tego samego dnia złożył jej najważniejszą obietnicę:
Obiecuję być zawsze najlepszym przyjacielem, na dobre i złe, w każdym momencie i w każdej złej chwili, Maciek…”
- Maciek?
- Tak?
- Jesteś najlepszym bratem jakiego miałam – chłopak zaśmiał się.
- A ty najlepszą siostrą.
- Muszę teraz odpocząć i czekać na rodziców. Idź do domu i zrób coś pożytecznego, a ja zadzwonię do ciebie wieczorem.
- Dobrze mała. Tylko bądź grzeczna i nie szalej.
- Dzięki. Do zobaczenia później.
- Do zobaczenia. Śpij słodko – chłopak lekko musnął ustami policzek przyjaciółki i poszedł w stronę domu. Zaczął dziękować Bogu za ten wspaniały cud. Czuł, że od dzisiaj wszystko będzie na dobrej drodze. Znowu zaczną normalnie żyć i cieszyć się tym, że mają siebie.


Czasem los łączy dwie osoby w specyficzny sposób. Stają się nierozłączni i bardzo siebie potrzebują. Ich więź jest w stanie działać cuda. Dlatego prawdziwych przyjaźni czy miłości nie szuka się. One zawsze same się pojawiają tylko czasem potrzebują dużo czasu żeby do nas dotrzeć. W końcu los musi wszystko przygotować żeby ich spotkanie było wyjątkowe. Pamiętając o tym mamy praktycznie pewność, że będziemy szczęśliwy. Bo życie jest jedno tak jak przyjaźń jest jedna. Szanujmy obie te wartości bo drugi raz już nich nie dostaniemy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jest! Po długiej nieobecności wstawiam siódmą i ostatnią część tego opowiadania! Długo się męczyliście ze mną ale nowe opowiadanie nie pojawi się tak prędko :( Tym czasem całuski i  miłej lektury <3 <3
~ Sophie



Czytasz=komentujesz=motywujesz!!!

wtorek, 15 września 2015

"Od dzieciństwa na wieki" - Part 6

Natalia obudziła się w południe, niewyspana i niezadowolona. Przypomniała sobie sytuacje z wczoraj i humor jeszcze bardziej się jej popsuł. Miała nadzieję, że Karol wróci dzisiaj do niej i będą mieli okazję porozmawiać. Bardzo się do siebie zbliżyli na obozie i chciałaby mieć z nim kontakt. Wychodząc na śniadanie znalazła karteczkę leżącą pod drzwiami o treści:

„Czekam o 16 w ogrodzie szpitalnym. Mam nadzieję, że przyjdziesz.
Kocham,
Maciek.”


Zdziwiła ją wiadomość od przyjaciela bo widziała w jakim wczoraj był stanie i nie sądziła, ze zdoła wstać tego dnia z łózka. Jednak chyba się myliła. Wyszła coś zjeść i pójść się wykąpać. Czas tak szybko leciał, że nim się obejrzała to wskazówka zegara zbliżała się do 16. Ubrała jakąś bluzę, wzięła torebkę i poszła się zameldować u dyżurnej pielęgniarki. Wyszła przez duże drzwi szpitalne prowadzące do ogródka i zobaczyła stojącego Maćka trzymającego śliczną różę w ręce. Bardzo się zdziwiła ale podeszła do chłopaka:
- Maciek ale… O co chodzi??
- Natalko ja… Chciałem cię przeprosić. Ty mnie potrzebujesz a ja się zachowywałem jak totalny dzieciak. Zerwałem z Agnieszką, bo pokazała swoją prawdziwą twarz – kazała mi wybierać między wami! To było oczywiste, że ty jesteś dla mnie ważniejsza! Jesteśmy jak rodzeństwo… Przecież ci obiecałem, że będę
(…) zawsze najlepszym przyjacielem, na dobre i złe, w każdym momencie i w każdej złej chwili (…)”. Czy nie? I dlatego chciałem cię przeprosić. Wybaczysz mi?
Natalia zaniemówiła. Po policzkach spływały jej delikatne łzy. Właśnie uświadomiła sobie, że spełniło się jej największe marzenie – miała przyjaciela, który ją wspierał i był przy niej. Odkąd pamięta tylko tego chciała. I wtedy jako mała dziewczynka poznała Maćka – swojego przyjaciela na zawsze. Teraz stoi przed nim i nie wie co mu odpowiedzieć. Jedyne co jest w stanie zrobić to rzucić się na niego i mocno przytulić. Tak też zrobiła.
- Dziękuję…
- Za co TY MI dziękujesz? Przecież cię zraniłem!
- Za to, że przy mnie jesteś. Po prostu.
- No dobra. Już nigdy ci tak nie zrobię. Zrozumiałem, że jesteś moją małą księżniczką. A jeśli pojawi się jakaś dziewczyna to będzie musiała zaakceptować relację między nami. I tyle.
Wypowiadając te słowa poczuł, że Natalia poluzowała uścisk.
- Ej mała! Co się dzieje??!!
- Źle się czuję.
- Dobra już wracamy.
Wziął dziewczynę na ręce i wniósł do szpitala. Powiadomił pielęgniarki o zasłabnięciu dziewczyny i położył ją na łóżku w jej pokoju. Wyszedł z sali i usiadł na krześle. Wykonał szybki telefon do jej rodziców, którzy niestety nie mogli dzisiaj przyjechać. Dlatego to on musi czekać. Nic mu nie pozostało do roboty.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam moje miśki! Z góry przepraszam was, że taki krótki ale ostatnio wena mnie opuściła więc daję to co mam <3 Miłej lektury życzę i (mam nadzieję) do szybkiego zobaczenia!!!
~ Sophie




Czytasz=komentujesz=motywujesz!!!!

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

"Bez przyjaźni nie ma życia"

*Opowiadanie w formie listu na podstawie historii, o której niedawno usłyszałam...*



           Cześć. Jestem Patrycja. Postanowiłam opowiedzieć wam historię pewnej przyjaźni zaczynając od napisania paru szczegółów o moim życiu J
            Zawsze byłam osobą nieśmiałą. Od początku szkoły mało osób mnie lubiło – miałam tylko garstkę znajomych. Nie byłam nigdy przebojową dziewczyną – moje koleżanki już w podstawówce lubiły się wystroić, oglądały się za chłopakami, a ja? Ja byłam szarą myszką lubiącą naukę. Tylko taniec był dla mnie wytchnieniem. W najgorszych chwilach, gdzie moje „koleżanki” odwróciły się ode mnie i można by nawet ująć, że cała klasa mnie nękała wtedy taniec pozwalał mi o tym zapomnieć. Oprócz niego miałam tylko jedną osobę, której bezgranicznie ufałam – o dwa lata straszą przyjaciółkę Izę, którą poznałam jak szłam do pierwszej klasy podstawówki. Jesteśmy jak siostry: świetnie się rozumiemy, pomagamy sobie w trudnych chwilach i zawsze sobie ufamy. Nawet kiedyś napisałyśmy taką „Umowę o przyjaźń”:
„ Jako przyjaciółki, oświadczamy, że zostaniemy razem do początku życia wiecznego i końca życia ziemskiego , Przysięgamy sobie wieczną pomoc, zrozumienie, wsparcie, szczerość oraz wierność.”
Do tego dorysowałyśmy swoje sylwetki i napis PRZYJACIÓŁKI FOR-EVER. Miałyśmy wtedy pewnie po 10 lat, a już wiedziałyśmy, że będziemy zawsze przyjaciółkami. No ale wracając do mnie. Wszystko się zmieniło kiedy poszłam do gimnazjum. Nowa szkoła, nowi ludzie, nowi nauczyciele – nowa ja. Wtedy się zmieniłam. Stałam się pewną siebie, towarzyską i otwartą dziewczyną. Zyskałam nowych znajomych, a przeszłość zostawiłam za sobą. Byłam zupełnie inną osobą, którą zresztą jestem do teraz. Pojawiło się w moim życiu kilka ważnych osób. Nowe przyjaciółki, koleżanki, koledzy, chłopaki… I pojawił się przyjaciel. Byliśmy jak rodzina! Wszyscy w klasie wiedzieli, że łączy nas wyjątkowa więź – taka braterska więź. Ale z czasem oddalaliśmy się od siebie, kłóciliśmy, zaprzeczaliśmy aż w końcu coś pękło i straciłam przyjaciela. To był dla mnie taki ból i tak strasznie ciężka sytuacja, że od tamtej pory jestem przewrażliwioną, słabą i zdesperowaną dziewczyną. Tak bardzo  bolała mnie rozłąka z nim, że nie potrafiłam normalnie funkcjonować. Nocami zamiast spać płakałam w poduszkę albo w telefon do koleżanek. W dzień chodziłam przybita i nie mogłam się nawet skupić. Byłam tak załamana i wpadłam w taką depresję, że sięgałam po żyletkę…. Tak było mniej więcej przez trzy miesiące! Ale już podczas moich kłótni z nim pojawił się Sebastian. On dał mi chęć do życia. Miałam nadzieję, że pomoże mi przetrwać ciężki czas i wyleczyć z depresji. Po tym jakże długim wstępie chciałabym opisać przyjaźń z nim. Może piszę to dla niego, żeby mu to pokazać, żeby wiedział, że myślę o nim 24/24… Nie wiem. Opiszę naszą przyjaźń bo mam na to ochotę i tyle.

          Jak już napisałam wyżej, pojawił się w najcięższym dla mnie czasie. To wtedy pierwszy raz zrozumiałam sens przysłowia: „Przyjaciół poznaje się w biedzie”. Dzięki niemu odzyskałam chęć życia. Po tylu myślach samobójczych potrzebowałam wsparcia i on mi je dał. Kiedy nieprzyjemne  sprawy zostały zakończone mieliśmy czas żeby się zaprzyjaźnić. Dużo rozmawialiśmy, pisaliśmy, mówiliśmy sobie o wszystkim. Pamiętam bardzo wiele sytuacji, które na pewno będą w moich wspomnieniach na zawsze:  jak pierwszy raz powiedziałam mu, że go kocham, jak pierwszy raz mnie przytulił, naszą pierwszą poważną kłótnię, pierwszą dłuższą rozłąkę… Opisuje to jakby był moim chłopakiem… Ale nie! On jest tylko (AŻ!!!) przyjacielem. Już na początku drugiej klasy wszyscy wiedzieli, że jesteśmy nierozłączni. Pojawiło się kilka osób, które próbowały ingerować w naszą przyjaźń ale finalnie nikomu się to nie udawało. On mnie wspierał przy rozstaniach z chłopakami, przy ciężkich sytuacjach rodzinnych, przy moich chorobach… Ja też starałam się go wspierać jak najbardziej i najmocniej potrafiłam! Czasem błam tylko zazdrosną dziw** ale darzyłam go niesamowitym uczuciem! Był dla mnie najważniejszy ( pamiętajcie że Iza opisana na początku dostała miano siostry więc nie jest zaliczana do znajomych ;) )! Wiedziałam, że moje życie bez niego nie ma sensu i dlatego obawiałam się straty. Bałam się, że po raz drugi będę musiała cierpieć! Że znowu stracę kogoś na kim tak cholernie mi zależy! Bałam się, że jakaś inna dziewczyna może wejść na moje miejsce!  I z tych obaw próbowałam być coraz bliżej niego. Oczywiście zawsze byłam z nim w 100% szczera i nigdy nie próbowałam go zmylić. Tyle, że strach robi z człowiekiem dziwne rzeczy. Robiłam mu sceny zazdrości, szukałam problemów na siłę i czepiałam się go o byle co. Myślę, że on po prostu tego nie wytrzymał. Może was to zdziwi ale nie piszę tego do was z ziemi. Kilka miesięcy temu stwierdziłam, że bez niego nic już nie jest takie samo. Pożegnałam bliskich i odebrałam sobie życie. Ale nie sama! Tęsknota za nim tak mnie dobiła, że bardzo mało potrzebowałam do wykończenia się. Więc jeżeli czytacie to to pozdrówcie ode mnie Sebastiana i Izę. Powiedzcie im, że bardzo ich kocham i nigdy nie zapomnę o tym co dla mnie zrobili. Mam nadzieję, że jakoś sobie radzą. O! I jeszcze pozdrówcie mojego pieska! On też jest kochany!


          Pamiętajcie, jeżeli macie kogoś na kim wam zależy to dbajcie o to! Przyjaźń to najwspanialsza rzecz jaka może być. To dar od Boga, który trzeba pielęgnować. I pamiętajcie. Nie ważne jak bardzo jest źle zawsze jest jakieś wyjście. Chyba, że już nie macie dla kogo żyć. To zapraszam do mnie! Tu jest super J Pozdrawiam chyba po raz ostatni,
Patrycja.


~ Piosenka, która wyraża więcej niż 1000 słów... - Hurts - Stay ~ 

sobota, 27 czerwca 2015

DZIĘKUJĘ!!!!

Wchodzę dzisiaj na bloga i co widzę?? 1000 wejść!!!! Jestem naprawdę mega szczęśliwa!!! To wszytko dzięki wam - moim czytelnikom! Jesteście najlepsi pod słońcem!! Kocham was!
Dziękuję, że ze mną jesteście i chcecie czytać moje opowiadania! Czasem krótkie, czasem długie, ale piszę je nie tylko dla siebie, ale też dla was! A props tego - kończę powoli "Od dzieciństwa na wieki" i zacznę nowe opowiadanie! Mam nadzieję, że się cieszą, hm?
Jeszcze raz wielkie dzięki!!! <3 <3 <3
~  Sophie



piątek, 26 czerwca 2015

"Od dzieciństwa na wieki" - Part 5

Maciek czuł się okropnie. Ciągle myślał o tym co usłyszał od byłej już dziewczyny. Nie mógł pogodzić się z tym, że przez tak długi czas trwania ich związku nie dostrzegł tego jaka jest.
Szedł bez celu. Oczy miał przeszklone – ledwo co widział. Nagle zaczął biec. Biegł szybko, coraz szybciej. Nie wiedział co robi…

W szpitalu zbliżała się cisza nocna. Natalia przygnębiona sytuacją z przyjacielem siedziała zwieszona nad książką. W pewnej chwili zorientowała się, że czyta po raz 10 tę samą stronę. Nie mogła się skupić bo w głowie ciągle słyszała głos Maćka. Potem próbowała zasnąć – na marne, słuchała muzyki – zaczynała płakać. Nie wiedziała co zrobić żeby zapomnieć o tym zdarzeniu.
W pewnej chwili do drzwi ktoś zapukał. Dziewczyna zdziwiona, że ktoś przychodzi do niej o tej porze otworzyła drzwi.
- Karol? Ale… Skąd…?
- Stęskniłaś się choć trochę??
- OCZYWIŚCIE, ŻE TAK!!!!! – Natalia rzuciła mu się na szyję.
Karol to dobry kolega Natalii z obozu. Poznali się właśnie w wakacje, kiedy Natalia jeszcze nie wiedziała o swojej chorobie.
- Jak się czujesz?
- Dobrze jak na taki stan. Ale skąd wiedziałeś, że jestem tu? I co w ogóle cię sprowadza do  Wrocławia??
- Przyjechałem z rodzicami na weekend i przypomniało mi się, że tu mieszkasz. No to odkopałem w starym notesie twój adres i pojechałem. Tam zastałem twoich rodziców, którzy powiedzieli mi, że znajdę cię tutaj i przy okazji trochę opowiedzieli… Kiedy ty się dowiedziałaś? W wakacje już wiedziałaś?
- Nie. Dopiero jakiś czas po obozie zaczęłam się źle czuć. Potem wiele badań i wizyt lekarskich. Jak już wiedziałam no to ciężkie leczenie. Już prawię kończę, ale bywa ciężko.
- Jeju. I taka okropna choroba przyczepiła się akurat ciebie. Takiej fajnej i cieszącej się życiem dziewczyny.
- W tej kwestii nic się nie zmieniło. – nagle do pokoju wszedł Maciek. Wyglądał okropnie – oczy przeszklone, cały brudny i chyba nie do końca trzeźwy….
- Maciek!? Jak ty wyglądasz?! Gdzie ty byłeś? Co się stało?!!
- Jak ona mogła… A ja… Ja ją kochałem! I… ona tak źle mówiła! Nie wiem co robić!
- Ah dobrze rozumiem. Karol, dałbyś radę odwieść go do domu?
- No pewka! Daj mi adres zaraz go podrzucę.
Natalia napisała na kartce adres Maćka i wręczyła go Karolowi.
- Będę ci bardzo wdzięczna. Wpadnij jutro to dokończymy rozmowę. A ty Maciek, jak się ogarniesz to przyjdź bo musimy pogadać!
- Ale… JA nie dam rady iść do….
- Idźcie już. On gada od rzeczy.
- Okay lecimy! Dobrej nocy mała!
- No! Śpij dobrze! I dziękuję!
Natalia przejęta całą sytuacją szybko zasnęła. Jednak gdzieś w środku czuła, że jutro wydarzy się coś złego. Nie wiedziała co, ale jej przeczucia często są celne…


KAROL *-*



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No witam! Kolejna część... Nudaaaa. Wiem :D Ale niedługo to skończę i mam pomysł na zupełnie odmienne opowiadanie! No... tematyka będzie podobna (czytaj:identyczna) :D
Jak świadectwa? Są paseczki? Z okazji wakacji - to co widać u góry. Cieszą się?? Mam nadzieję, że tak!
No dobra! Całuski :*
~ Sophie


wtorek, 16 czerwca 2015

"Od dzieciństwa na wieki" - Part 4

- CO?!
- To co słyszysz! Przecież ona w końcu mi ciebie zabierze!
- Ty słyszysz siebie dziewczyno!? Zacznijmy od tego, że Natalia jest moją przyjaciółką – traktuję ją jak siostrę i znam ją dużo dłużej niż ciebie!
- Co to ma do rzeczy!?
- Nie skończyłem. Po drugie grzecznie ci przypomnę że Natalia jest chora i leży w szpitalu.
- Przecież to tylko chwilowe. Mówiłeś, że zaraz z niego wyjdzie i będzie zdrowa.
- Nie mówiłem, że będzie zdrowa. Wyjdzie ale tylko dlatego, że chce pobyć trochę z rodziną.
- Na co ona właściwie jest chora. To na pewno nie jest tak straszne żebyś musiał cały czas przy niej siedzieć.
- Gdybyś tylko wiedziała....
- No to mi powiedz!
- Nie ważne na co chora ważne, że jest i potrzebuje mojej pomocy.
- I to jest powód dla którego musisz się nad nią litować i codziennie sterczeć przy jej łóżku?
- Ty jesteś jakaś nienormalna! Zastanów się nad tym co mówisz! I wiesz co ja podejmę decyzję za ciebie. Z nami koniec!!!!!
- Ale Maciuś!
- Nie odzywaj się do mnie w ten sposób! W ogóle się do mnie nie odzywaj! – Maciek po zażartej kłótni z Agnieszką wyszedł z restauracji. W głowie miał tylko głos Agnieszki i nasuwające się pytanie: „Jak ona mogła mi to zrobić”. Maciek był załamany całą sytuacją. Zależało mu na Agnieszce, naprawdę ją kochał. Ale po tym co dzisiaj powiedziała… Nie był w stanie z nią nawet rozmawiać.
Szedł przed siebie nie patrząc na to gdzie idzie.  Wiedział, że dobrze zrobił zostawiając Agnieszkę. Teraz to Natalia jest najważniejsza i to nią musi się opiekować.


~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że taki krótki :) Mam nadzieję, że szybko uda mi się wstawić kolejną część ;)
Całuski
~ Sophie <3

niedziela, 17 maja 2015

"Od dzieciństwa na wieki" - Part 3

Chłopak poszedł szykować się na randkę z Agnieszką. Wcześniej napisał jej, że przyjdzie po nią
około godziny 17 i pójdą w wybrane przez niego miejsce. Na dzisiejszy wieczór wybrał restaurację w pobliżu domu dziewczyny. Ubrał się w koszulę i eleganckie spodnie. Założył zegarek i psiknął się perfumami od Playboy'a. Wyglądał nieziemsko.

W tym samym czasie w swoim mieszkaniu Agnieszka przygotowywała się do spotkania. Umyła i wysuszyła włosy, podkręciła je na lokówce i ułożyła fryzurę. Podkreśliła oczy delikatnym makijażem. Strój, który wybrała na ten wieczór składał się ze ślicznej czerwonej sukienki, czarnej narzuty i jasnych butów na obcasie. Do tego dobrała niewielką torebeczkę. Ona również wyglądała prześlicznie.

Gdy Maciek był gotowy wyszedł z domu. Droga nie zajęła mu długo, bo po około 15 minutach stanął pod domem Agi. Zadzwonił dzwonkiem do drzwi, a w nich pojawiła się ślicznie ubrana dziewczyna. W dodatku była JEGO dziewczyną. Chłopak oniemiał z zachwytu i udało mu się wypowiedzieć tylko ciche:
- Wow…
- Oj nie przesadzaj! Nie jest aż tak dobrze...
- Kochanie, jest! Wyglądasz przecudownie! – chłopak zbliżył się do dziewczyny i złożył na jej ustach delikatny pocałunek.
- Idziemy? – spytał.
- Tak, idziemy.
Po chwili Agnieszka zapytała:
- To gdzie dzisiaj mnie zabierasz?
- A to niespodzianka.
- No powiedz! Proszę!
- Hmmm…. NIE!
- No dobra! Ale jest tam ładnie?
- Oczywiście, że jest! Myślisz, że zabrał bym cię w złe miejsce?
- Nie! No ale wiesz. Różnie to bywa.
- Ale to Ci się spodoba. O spójrz! Już jesteśmy.
Oboje weszli do środka i zajęli swój stolik. Wybrali z menu dania, napoje oraz desery.
- Wiesz co kochanie. Chyba muszę Ci coś oznajmić. – powiedziała z powagą Agnieszka.
- Tak śliczna?
- Ta cała Natalia. Jakoś jej nie lubię. Albo przestaniesz się z nią widywać albo z nami koniec…


Właśnie te stroje zostały opisane w opowiadaniu:


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

BUM!!!!! I jest PART 3! Miało być na moje imieniny ale cóż. Nie wyszło :D Mam nadzieję, że się podoba! Part 4 pojawi się... kiedyś :D
Całuski
~ Sophie




CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!!!! <3 <3 <3